Napiwki i cała konwencja zostawiania zrodziła się podobno w XVII wieku w Anglii, kiedy bogaci klienci barów zostawiali kelnerom drobną opłatę za szybszą obsługę. Napiwki w USA są bardzo powszechne, niemal za wszystko i wszędzie, w barach i restauracjach. Zwyczajowa wysokość to od 10-20% kwoty rachunku.
Nieco inaczej jest we Francji. Tam napiwek jest automatycznie doliczany do rachunku i wynosi 10-15% ceny. Można się z tym też spotkać w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Holandii czy Szwecji. Natomiast w Japonii zwyczaj zostawiania napiwków jest jednoznaczne związany z obrazą, a w Chinach oznacza łamanie prawa. W Hiszpanii i Włoszech na otrzymanym rachunku zazwyczaj wyraźnie widnieje czy doliczono napiwek (np. servizio incluso we Włoszech).
Jak rozliczać napiwki
W Polsce bywa różnie. Z restauracji niewielu wychodzi nie zostawiając napiwków, w mniejszych lokalach to rzadszy zwyczaj. Jeśli więc ktoś nie jest zmuszony do tego obyczajami panującymi w kraju, napiwek w małym lokalu stanowi spore wyróżnienie.
Kto przyjmuje ten płaci podatek
Istnieją dwa sposoby rozliczania z fiskusem i urzędami. Jeśli obsługa przyjmuje napiwek z rąk klienta i nie musi przekazywać go pracodawcy, powinna wykazać go w rozliczeniu jako przychód i zapłacić podatek we własnym zakresie. Jeśli napiwek jest wliczony w rachunek lub też przyjmowany do wspólnej puli i rozdzielany przez pracodawcę stanowi część wynagrodzenia, od której pracodawca zobowiązany jest naliczyć narzuty w postaci składek ZUS i podatku.
Karta czy gotówka
Z pewnych, dość oczywistych przyczyn obsługa woli przyjmować napiwki w gotówce. Dziś jednak, kiedy większość ludzi w miastach nosi przy sobie jedynie plastikowe pieniądze, napiwki płacone kartą stają się jedyną możliwością gratyfikacji za obsługę.
Coraz częściej zdarza się, że terminale płatnicze w barach, restauracjach, wyposażone są w funkcję „napiwek” gdzie klient wprowadza ręcznie kwotę napiwku przez wprowadzeniem kodu PIN lub wpisuje ją na potwierdzeniu. Jeśli nie ma takiej opcji napiwki takie można wprowadzać w system gastronomiczny. Wprowadzenie pozwala na kontrolę wartości napiwków przez pracodawcę na raportach i odpowiednie rozliczenie.
Napiwków zostawionych przy użyciu karty nie lubią ani kelnerzy, ani klienci. To trochę tak jak z pieniędzmi w prezencie na komunię – nie wiadomo ile skasują rodzice. No i ile zostanie po odliczeniu wszystkich obciążeń…
Do wspólnej puli czy do kieszeni kelnera?
Obydwie formy mają i wady, i zalety. Zbieranie napiwków indywidualnie przez obsługę stanowi spory element motywacyjny, jednak czasem może rodzić niezdrową rywalizację o stoliki i zamiast motywacji wprowadzać niedobrą atmosferę, a napiętą sytuację odczują również goście. Z pewnością podział napiwków zbierany do puli będzie sprawiedliwy, jednak może budzić sprzeciw tych bardziej ambitnych. Wybór metody zależy od atmosfery w zespole, czasem warto porozmawiać o tym z obsługą – jak będą mieć wpływ na decyzję, będzie mniej powodów do narzekań.
Niezależnie od sposobu zarządzania napiwkami w lokalu pamiętajmy, że uśmiech na twarzach obsługi jest bezcenny i wynagrodzeniem jest nie tylko napiwek, ale głównie dobra opinia o lokalu, która w dłuższej perspektywie przyniesie więcej pieniędzy, często również dla obsługi.
Po więcej informacji w temacie rozliczania napiwków wysyłamy do Pana Tomasza Króla, eksperta podatkowego, który przytoczył podstawy prawne między napiwkami a VATem – Rozliczanie napiwków
Źródło zdjęcia: internet